poniedziałek, lipca 14, 2008

Abstrakcja i Krew

"Jakie to szczęście, że abstrakcje nie wyssały jeszcze całej krwi rzeczywistości" - napisał Herbert w szkicu "Martwa natura z wędzidłem" i z góry przepraszam za komentowanie zdania, do którego nic dodać, nic ująć.
W eseju Herberta mowa o malarstwie holenderskim i zachwycie nad martwą naturą, nad przedmiotami, które nie cierpią jak ludzie, nie dadzą się oswoić. Abstrakcje dla autora są bronią, jak np. filozofia, która może być użyta do niszczenia i ponizania rozmówcy.
Abstrakcja daje się oswoić. W tym samym mniej więcej miejscu, gdzie Torrentius malował martwą naturę, Spinoza szlifował mistrzowsko abstrakcje. Takie rzemiosło wydaje się dzisiaj znacznie bardziej atrakcyjne, także tym, którzy nazywają się realistami i konsterwatystami. Mimo to trzeba stanąć po stronie rzeczywistości, czyli przedmiotów, wydarzeń, krajobrazów.
Miłość do abstrakcji jest zawsze perwersyjna.

1 komentarz:

Piotr Kaznowski pisze...

Fajnie, że znowu piłujesz! Ale że tygodnik, phi...